29 sierpnia, 2009

formy heliotropiczne




żałuję, że tak nie potrafię...

27 sierpnia, 2009

ona ma gdzieś, co o niej gadają po wsi



zwolniłam



pakowałam klamoty, targałam meble, zrywałam podłogi, pakowałam siano i wióry do worów, potem je rozsypywałam na polu, malowałam ściany, skrobałam, szorowałam, wyładowywałam. a dziś zwolniłam i sobie popieliłam, troszkę pocięłam krzaczory, troszkę nawiozłam obornikiem, troszkę używałam aparatu...

i sąsiedzi wpadli w odwiedziny










23 sierpnia, 2009

orange hot chili peppers



za przeproszeniem: dochodzą /jeśli się je oderwie od mamusi/.

arbuzy





teraz już wiem: za późno wysiałam, za późno wysadziłam i prawdopodobnie zbyt blisko miejsca, gdzie w zeszłym roku rosły melony...

08 sierpnia, 2009

znów przylazła z brzuchem, dzifka




jak to możliwe? czarna za to chuda jak patyk była, a wujek mówi że się okociła. małe zagrzebała gdzieś w sianie w oborze, za traktorem. szukałyśmy dziś z mamą, ale bez skutku. jak zaczną wychodzić, to sobie przygarnę jakiegoś.
bez zwierząt bednary jakieś puste były.