pakowałam klamoty, targałam meble, zrywałam podłogi, pakowałam siano i wióry do worów, potem je rozsypywałam na polu, malowałam ściany, skrobałam, szorowałam, wyładowywałam. a dziś zwolniłam i sobie popieliłam, troszkę pocięłam krzaczory, troszkę nawiozłam obornikiem, troszkę używałam aparatu...
jak to możliwe? czarna za to chuda jak patyk była, a wujek mówi że się okociła. małe zagrzebała gdzieś w sianie w oborze, za traktorem. szukałyśmy dziś z mamą, ale bez skutku. jak zaczną wychodzić, to sobie przygarnę jakiegoś. bez zwierząt bednary jakieś puste były.